O DZIECKU, KTÓRE CHCIAŁO BYĆ PTAKIEM
sł. Itzik Manger, muz. Shmuel Fischer
tłum. Katarzyna Jackowska-Enemuo (w kooperacji z Erdmute Sobaszek)
Stoi na rozstaju dróg drzewo pochylone
Ptaki odleciały już w różne świata strony
Trzy na zachód, trzy na wschód, reszta na południe
Wokół śniegi, wiatr i mróz, i samotność grudnia
Mamo słuchaj, mamo patrz! Pozwól ruszyć w drogę
Przecież, mamo, raz i dwa, ptakiem stać się mogę
Na rozstajach śpiewem swym drzewo ukołyszę
Niech przez zimy długi sen pieśni moje słyszy
Jam-tari-tari…
Ale mama woła: nie! i łzami się zalewa
Na tym drzewie, dziecko me, zamarzniesz, nim zaśpiewasz
Szkoda jasnych oczu twych, mamo, czy uwierzysz,
Będę ptaszkiem raz-dwa-trzy! zanim się spostrzeżesz!
Ach, córeczko, jeśli już tak chcesz, to niech tak będzie,
Tylko proszę, szalik włóż, bo śnieg i zimno wszędzie
Rękawiczki, czapkę też, i buty zimowe,
I ten ciepły kożuch weź na mrozy styczniowe…
Dam ci wszystko, otul się, mocno, moja mała,
Żebyś między zmarłych gdzieś nie zawędrowała
Jam-tari-tari…
Chcę odfrunąć – nie mam jak, za dużo, za wiele,
Mama nałożyła na duszę w drobnym ciele
Więc spoglądam na nią i smutne to spojrzenie
Bo jej miłość nie da mi w ptaka się zamienić
Drzewo na rozstaju dróg już się chyli w sen
Ptaki poprzez zimy próg odleciały hen…
Jam-tari-tari…